Twórcy Ludowi
Józefa Kalemba – od urodzenia mieszkanka Luborzycy.
Swoją poetycką twórczość rozpoczęła w szkole średniej. Od lat jest laureatką wielu konkursów i przeglądów twórczości poetyckiej. Otrzymała i otrzymuje nadal niezliczone ilości podziękowań za swój wkład pracy na rzecz popularyzacji kultury. Często spotykała się z dziećmi i młodzieżą prezentując swoje wiersze. Tworzy przyśpiewki dożynkowe ,okolicznościowe a także utwory z okazji świąt religijnych. Od lat należy do literackiego Bractwa Białego Pasterza pisząc utwory w hołdzie Janowi Pawłowi II. W domu posiada kilka kronik , w których zawarta jest historia zarówno swoich przeżyć literackich jak i ważniejszych wydarzeń z życia gminy. Była członkinią regionalnego zespołu „Na dawną nutę”. Pani „Ziuta” brała też udział w kilku konkursach na najlepsze hasła reklamowe zdobywając I nagrody np. na najlepszą reklamę kremu NIVEA czy też wody mineralnej „Wysowianka”. Obecnie należy do Stowarzyszenia Rodzina Kolpinga w Luborzycy. W 2004 roku Pani Józefa obchodziła Benefis swojej twórczości artystycznej.
W 2006 r. Była gościem specjalnym Gminnego Konkursu Recytatorskiego w S.P. W Łososkowicach.
Pisanie wierszy jest Jej pasją . Mówi o sobie „ piszę historię mojego życia”.
„Moje dzieciństwo” – moim wnukom
Często w jesienne słotne wieczory
Wspominam dzieje sprzed laty
Siedząc wygodnie w miękkim fotelu
Swą myślą wracam do chaty.
Do chaty w której dzieciństwo swe
I lata młode spędziłam
Chatka staruszka z drewna i gliny
Strzechą kryta była.
Okienka w domu były dwa
W kuchni , pokoju – klepisko
Dwa lóżka, szafa, stołki , stół ,
Kredens, piec i to wszystko.
Pamiętam polne kwiaty w dzbanuszku
Stokrotki, kaczeńce, bławatki
Widzę wciąż zupę kartoflankę
I smutne oczy matki.
Wspominam moją Kochaną Babcię,
Która pisać nie umiała
Gdy trzeba było dokument podpisać
To – 3 krzyżyki stawiała.
W mej teczce szkolnej – książki dwie,
Zeszyty w jakieś gazety oprawione,
Atrament , obsadka ze stalówką,
I liczydło z kasztanów robione.
Lampa naftowa szkło Nr 5
Ciemności izby rozświetlała
Często zadymione pękało z gorąca
Kiedy knot bardziej podkręcałam.
Nie zapomnę pierwszej lalki – ze szmaty
(na Komunię od chrzestnej dostałam)
I pierwszych sanek – z rozłożonego krzesła
Na których zimą z górki zjeżdżałam.
Siedząc wygodnie w miękkim fotelu
Nie mogę z tym się pogodzić,
Że teraz trudno wnukom mym
Prawie we wszystkim dogodzić.
Emilia Cuber – mieszkanka Dojazdowa.
Pisze wiersze od młodości ale dopiero po przejściu na rentę miała więcej czasu na to aby w pełniej poświęcić się swoim zamiłowaniom literackim. Oprócz wierszy Pani Emilia pisze również utwory okolicznościowe, przyśpiewki dożynkowe a także wiersze poświęcone pamięci Ojca Świętego Jana Pawła II. Należy do literackiego Bractwa Białego Pasterza. Swoje wiersze prezentowała m.in. na dożynkach w rodzimej gminie jak również w Krakowie i Proszowicach oraz na spotkaniach z dziećmi i młodzieżą szkolną w Luborzycy , Prusach i Krakowie. Głównym tematem wierszy jest wieś i przyroda. Poezja Pani Emilii ukazała się w 6 tomikach poetyckich. Na co dzień lubi uprawiać kwiaty , czytać książki i prasę.
„Ojciec Święty kochał swą Ojczyznę”
Niezapomniany nasz Ojciec Święty,
Oznajmił wzruszony wielce,
Iż Ojczyznę swą kocha
Bardziej niż własne serce.
I nas wszystkich umiłował,
Zawierzył nas sercu Maryi,
Byśmy złączeni miłością
W pokoju i zgodzie żyli.
Już nie jesteś Ojcze z nami,
Przebrzmiał głos Twoich słów,
Nam pozostał smutek, żal,
I w Watykanie Twój grób.
I dziś Cię Ojcze wspominamy,
Pełnią najwyższej godności,
Jesteś nam zawsze tak bliski,
Choć przekroczyłeś próg wieczności.
Zofia Rączka – mieszkanka Luborzycy.
Od młodych lat bardzo chętnie udzielała się społecznie. Jako poetka ludowa skupiła wokół siebie innych działających w swej rodzimej gminie twórców. Przez wiele lat pracując na stanowisku Dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Kocmyrzowie-Luborzycy z sukcesami rozwijała gminną kulturę. Jest laureatką wielu przeglądów i konkursów. Wiersze pani Zofii ukazały się w kilku tomikach poezji. Pełniła również funkcję Przewodniczącej Gminnego Koła Emerytów i Rencistów.
„Dąb”
Przyszedł człowiek
z siekierą w ręku
jak pomnik zagłady
Choć oparłeś się wichrom i burzom
pod siekierą runąłeś
ogromną zieloną lawiną
Nawet nie wzywałeś pomocy
„Za późno”
Przychodzisz
gdy wszystko odeszło
wielka mi mądrość
Maria Szopa – mieszkanka Prus od 1968 roku.
Już w latach młodzieńczych bzrdzo angażowała się w życie kulturalno-społeczne. Począwszy od roku 1952 przez kilkanaście lat corocznie organizowała dożynki w Prusach a w pobliskim Zastowie zorganizowała „Krakowskie wesele”. W liceum ekonomicznym należała do zespołu tanecznego „Korowód”. Jako śpiewaczka ludowa w 2004 r. zajęła I miejsce w konkursie „O wstążkę krakowską” w Targowisku a prowadzony przez nią zespół „Emerytki” 13 razy brał udział w przeglądzie amatorskim „Złota Jesień” a także na Festiwalach piosenki ludowej w Kościelnikach. Od 14 lat pełni funkcję Przewodniczącej kocmyrzowskiego Koła Emerytów i Rencistów ,przy którym założyła grupę twórców ludowych uczestniczącą w przeglądach „Życie słowami malowane”. Wiersze pisze od najmłodszych lat a z dostępem do poezji nie miała problemów ponieważ Jej mama również pisała. Tematyka Jej wierszy jest bardzo różnorodna. Pisze przyśpiewki dożynkowe, weselne , okolicznościowe ,wspomnienia, wiersze okolicznościowe i o wsi. Poezja pani Marii publikowana była w prasie lokalnej, Głosie Nowej Huty, albumie „Czas zatrzymany”, zbiorze poetyckim Almanach oraz we własnym tomiku „50 lat minęło”. W 2006 r. była gościem specjalnym Gminnego Konkursu Recytatorskiego. Oprócz wierszy pani Maria Szopa szyje gorsety krakowskie, lubi gotować i śpiewać. Mówi o sobie – „bardzo chce mi się żyć”.
To jedyne wielkie słowo
myślisz – któż t taki
wie o tym każdy człowiek
wiedzą też o tym ptaki
To właśnie ta niewiasta
co Cię pod sercem nosiła
i na złe i na dobre
zawsze z Tobą była
Kochana , uwielbiana
służąca zawsze pomocą
zawsze z nami w radości
i czuwająca nocą
Gdy Cię smutek przyciska,
gdy przeżywasz zwątpienie
Ona jest zawsze blisko
gotowa do pocieszenia
Radości dzieli z Tobą
cieszy się tak jak Ty
Mamo! Bądź zawsze z nami
niech płyną szczęścia łzy.
Zofia Broś
„Wiosna”
Dziś myślimy już o wiośnie
Obudziła się radośnie
Jakże pięknie słonko świeci
Uśmiechnięte wszystkie dzieci
Już nie będą chorowały
Będą po polach latały
Zbierać kwiatki gdzieś po lasach
I wianeczki sobie splatać.
Jakże miło i wesoło
Gdy słoneczko świeci wkoło
Rośnie trawa , rosną krzewy ,
Pachną lasy , kwitną drzewa ,
Piękna jabłoń kolorowa
Pszczółki wiele pracy mają
Wszystek miód z nich wyciągają.
Gdy patrzymy na to rozważnie
Nasz umysł nie jest pojąć w stanie
Kto to wszystko piękno stworzył
To Bóg Stwórca , to Syn Boży.
Maciej Franczak
„Po żniwach”
Zboże zworkowane leży już w stodole
Łagodny wiatr kurz roznosi na ściernisku
Niedawno jeszcze zgiełk ogarniał to szerokie pole
Prace , ruch i werkot były jak na boisku.
W każdym takim worku są trzy krople potu
Tego co go zasiał, zaorał i bronował
Tego co opryskał , żeby nie było chwastu
I w końcu tego co zebrał i zworkował.
Rankiem tutaj także zjawiają się gołębie
Zawsze znajdą coś , plewy albo ziarna
Lubię gdy kolorowa chmara z pola się oderwie
Potem w niebo wkręca się ta grupa gwarna.
Czuję na twarzy ciepło łagodnego powiewu
Powietrze gładko sunie po mych bladych licach
Jest tu tak spokojnie, nie czuję nic gniewu
Ten spokojny wieczór całkiem mnie zachwyca.
Kombajny odstawione będą stać w hangarach
Czyste przeglądnięte postoją tam trochę
Mają za sobą pracę na wielu hektarach
Za rok znów w pełnym słońcu wyjadą na pola.
Weronika Zemełka – od urodzenia mieszka w Karniowie na tzw.”Kroskach”.
Zaczęła pisać wiersze już w 5 klasie szkoły podstawowej ( za polityczny wiersz prawie wyrzucono Ją ze szkoły). Od młodzieńczych lat czynnie udzielała się społecznie biorąc udział i organizując różne imprezy folklorystyczne. Wieńce dożynkowe Jej autorstwa zdobywały I miejsca w Konkursach na tradycyjny wieniec w Krakowie, Zalipiu, Radomyślu Wielkim. Szyje stroje regionalne , haftuje , wyszywa obrusy , serwety i firanki. Należy do literackiego Bractwa Białego Pasterza tworząc wiersze o Ojcu Świętym. Tematyka twórczości pani Weroniki jest bardzo różnorodna lecz raczej poświęcona wsi. Pisze również przyśpiewki dożynkowe , okolicznościowe i drobniejsze rymowanki – „Trzeba pojeść, popić , potańcować – musi bieda pofolgować „ Lubi występować z młodzieżą . Często reprezentowała naszą gminę na Rynku w Krakowie podczas uroczystościach Niedzieli Palmowej. Jej wiersze publikowane były w prasie lokalnej , Kalendarzu Przeznaczeń a także w książeczce „ Polska nam Papieża dała” .
Żeby mi się święta ziemia
dziś otworzyła
to bym się na przednówku
tak nie godziła.
Ale mi się święta ziemia
dziś nie otworzy
pewnie mnie już ten przednówek
głodem zamorzy.
Pustu sąsiek i w piwnicy
pod garnkami bieda kwicy
kwicy , piscy tak namolnie
bieda wyjdzie dobrowolnie.
Dolo , niewolo.
Za stodołą na stajątku
dojrzewa już bób,
już niedługo , już nareszcie
skończy się mój głód.
Dolo , niewolo.
Złote słonko ciepłem sieje
srebrne żytko wnet dojrzeje
będzie chlebek i podpłomyk
z nowego żyta
Dziękuję Ci Panie Boże
pojem do syta.
Dolo , niewolo.
Helena Maj – od urodzenia mieszkanka Łuczyc. Pełni funkcję przewodniczącej łuczyckiego Koła Gospodyń Wiejskich. Robi na drutach , szydełkuje , wyszywa , tworzy kwiatki z bibuły i pisze wiersze i przyśpiewki okolicznościowe , dożynkowe, weselne. Jej twórczość ukazała się w dwóch tomikach poezji Almanach. Tematyka wierszy jest różnorodna lecz przeważają w niej elementy sentymentalne. Chętnie spotyka się z młodzieżą szkolną. Była zapraszana do szkół podstawowych w Prusach , Luborzycy i Łuczycach. W Jej dorobku artystycznym nie brakuje wierszy poświęconych Papierzowi Janowi Pawłowi II. Pani Helena czynnie uczestniczy w zespole wokalnym „Emerytki” oraz brała udział w wojewódzkich konkursach potraw regionalnych otrzymując liczne nagrody.
„Karczma czy gospoda”
Była kiedyś karczma w wiosce
Taka była wtedy moda
Dzisiaj karczmy w wiosce nie ma,
Ale za to jest gospoda
Dawniej w karczmie lud się bawił,
Śpiewał swe pieśni ludowe,
Dziś z miast pieśni, słowa lecą
Które szpecą polską mowę
Kiedyś w karczmie bił się pięścią
Co dokładnie stwierdzić możem
Dziś w gospodzie inny zwyczaj
W łeb butelką, albo nożem
Nie wiem, jak by z tego wybrnąć
Gdyż zaczyna mnie to smucić
Czy gospody by uzdrowić
Czyby karczmy znów przywrócić?
Edward Gondek – mieszkaniec Łuczyc. Ciekawi go otaczający świat . Tworzy obrazy , pisze wiersze. Utrwala malownicze życie wsi. Jest konserwatorem obiektów zabytkowych. Jego wiersze zawierają głębokie przemyślenia i liczne metafory. O panu Edwardzie publikowanych było wiele artykułów prasowych i recenzji. Realizowane były programy radiowe i telewizyjne z Jego udziałem. Obrazy pana Gądka znajdują się w wielu muzeach , galeriach , obiektach sakralnych i zbiorach prywatnych. Wielokrotnie nagradzany i odznaczany. Jest autorem książki „Dwa sny Pana Boga”. Mówi o sobie „Stworzył mnie Bóg i kazał robić to co robię”.
„Miłość”
Trwając w miłości
Twoje myśli i czyny będą wzniosłe
A słowa promieniować
Będą prawdą
Więc doskonal się w prawdzie
Abyś mógł doznać oświecenia
Doznając oświecenia
Odróżnisz prawdę od zakłamania
Anna Nadolska – mieszkanka Łososkowic. Już od dziecka otoczona była sztuką i folklorem. Początek swojej twórczości to wiek dziecięcy , szkoła podstawowa wtedy powstawały pierwsze wierszyki, później przyśpiewki i krótkie opowiadania. Tematyka twórczości pani Anny jest bardzo różnorodna. Są wiersze smutne , wesołe i okazjonalne. To otaczający Ją świat daje Jej wyzwania i natchnienie. W 2008 roku była gościem honorowym na Gminnym Konkursie Recytatorskim. Czynnie uczestniczy w występach zespołu wokalnego „Emerytki”. Od niedawna interesuje się artystyczną fotografią cyfrową zdobywając liczne nagrody i wyróżnienia.
„Niedzielne dumania”
Minęło lat wiele, aż w pewną niedzielę
przy oknie siedziałam i smutno dumałam.
Dumałam o świecie, o barwie drzew w lecie
o lądzie, o wodzie, mijającej modzie.
Dumałam o życiu spędzonym w ukryciu,
lecz nie z własnej winy, a z ludzkiej przyczyny;
o życiu samotnym, wesołym i smutnym
cierpieniu, chorobach i losie okrutnym.
Wyobraźnia moja, towarzyszka miła
ona tą zadumę w głowę mi wstawiła
Andrzej Guzik – rdzenny mieszkaniec gminy. Od dziecka ciągnęło go do tworzenia prac artystycznych. Jako dziecko dostał nożyk kupiony na jarmarku i tak zaczęła się Jego działalność rzeźbiarska. Jako młody chłopiec materiały do wykonywania prac (złotka, sreberka po czekoladach, farby, pozłotki) zdobywał za jajka, ziemniaki. Pan Andrzej tworzy szopki krakowskie , makiety kapliczek i kościołów.